O czym mówi nam ostatnia Coachella?

czy coachella wyznacza trendy
Źródło grafiki i opracowanie - Boardroom/Facebook

Kalifornijski festiwal Coachella trwa w najlepsze. Dziś ostatni dzień pierwszego z weekendów imprezy, na którą, czy tego chcemy czy nie, skierowane są oczy całego muzycznego świata. Coachella nie tylko hucznie otwiera sezon wiosenno-letnich festiwali, ale i rokrocznie wyznacza trendy, które obecne są, lub będą za chwilę, na europejskich, a także polskich imprezach.

Do tej pory już zadziało się sporo: Lady Gaga dała, zdaniem wielu, najlepsze popowe widowisko od lat, do Bensona Boone’a dołączył Brian May w porywającym coverze „Bohemian Rhapsody”, Weezer zagrali „Enter Sandman”, a na wczorajszym koncercie Charli XCX bawiły się tłumy, w tym Billie Eilish i Lorde na scenie. Mało?

Coachella poza byciem festiwalem dla gwiazd i influencerów oraz targowiskiem próżności, jest także wektorem zmian na festiwalowym rynku. Najnowszy wykres udziału gatunków muzycznych na Coachelli 2025, przygotowany przez stronę rostr.cc, ujawnia, że scena festiwalowa coraz wyraźniej skręca w stronę muzyki elektronicznej, która obecna na letnich festiwalach była zawsze, jednak nigdy w takim wymiarze. Kiedyś spychani na dalszy plan plakatowych linijek artyści muzyki elektronicznej oraz DJ-e, dziś zajmują coraz bardziej eksponowane miejsca w lineupach festiwali, stając ramię w ramię z innymi artystami jako pełnowymiarowe muzyczne akty.

Zdecydowanym liderem zestawienia jest gatunek Dance/EDM, który stanowi aż 39% całego line-upu. To niemal dwukrotnie więcej niż drugi w kolejności gatunek, czyli Indie/Rock/Alternative (21%). Ten wzrost popularności EDM nie jest przypadkowy – muzyka elektroniczna idealnie wpisuje się w festiwalowy klimat: jest energetyczna, wizualnie atrakcyjna i łączy muzyczne przeżycie z imprezowym klimatem.

Tegoroczny lineup Coachelli przełamuje również dotychczasowe trendy, notując 4% wzrost liczby artystów z gatunku Indie/Rock/Alternatywa, którzy plasują się na wysokim, drugim miejscu. Tutaj mocnym czynnikiem przyciągającym fanów pod scenę jest z pewnością nostalgia i panujący obecnie revival zespołów z drugiej połowy lat 90. i początku 00s. Dla wielu uczestników wydarzeń takich jak Coachella, obecność artystów z tych lat, którzy dziś są już dobrze zakonserwowanymi klasykami, to podróż sentymentalna, powrót do czasów, gdy indie rock kształtował gust muzyczny całego pokolenia. Ma to ogromną wartość emocjonalną – i nadal przekłada się na frekwencję pod sceną.

Zarówno Hip Hop/Rap, jak i Pop uzyskały po 11% udziału – co pokazuje, że mainstreamowe brzmienia nadal mają mocną pozycję, jednak bez tendencji wzrostowej. Tę zaliczyły za to Latino (7%) i R&B/Soul (5%), co potwierdza rosnące zainteresowanie muzyką latynoamerykańską oraz powrotem do emocjonalnych, melodyjnych dźwięków.

Czy tendencje te widoczne są również na rodzimym poletku? Oczywiście, festiwale takie jak – najbardziej zapatrzony w Kalifornię – Open’er czy Orange Warsaw Festival od lat starają się gonić najnowsze trendy, a pojawienie się na festiwalowym rynku takiej imprezy jak Bittersweet potwierdza tezę, iż obecnie fani szukają czegoś więcej niż klasycznych koncertowych emocji, a ich muzycznymi wyborami kierują również chęć zabawy i powrót do sentymentów z lat minionych.

Co dalej? Tendencje widoczne na tegorocznej edycji Coachelli wskazują na dalszą ekspansję muzyki elektronicznej, rosnącą popularność artystów latynoskich i coraz bardziej zróżnicowane gatunkowo line-upy. Festiwale muzyczne nie są już tylko domeną rocka czy alternatywy – stają się przestrzenią globalnej fuzji dźwięków, kultur i estetyk. Kierunek? Jeszcze więcej różnorodności, jeszcze więcej zabawy, multimedialnych doświadczeń i dynamicznych scenicznych show. Wskakujecie na pokład?

Źródło: Boardroom/Facebook, rostrr/Instagram

Autor: Michał Koch

Zobacz także:

Szukasz czegoś konkretnego?
Skorzystaj z naszej wyszukiwarki!