Foo Fighters

koncerty w Polsce

Czy Foo Fighters zagrają koncert w Polsce?

Według plotek Foo Figheters mają pojawić się w Europie w 2026 roku. Czekamy na ich powrót do Polski.

Ile razy Foo Fighters zagrali w Polsce?

4

Poprzednie koncerty Foo Fighters w Polsce

29.06.2017r.

Foo Fighters - Gdynia, Open'er Festival

9.11.2015r.

Foo Fighters - Kraków, Tauron Arena

3.07.1996r.

Foo Fighters - Sopot Rock Festival

Foo Fighters zagrali u nas do tej pory cztery razy, chociaż już od wielu lat czekamy na ich kolejny solowy koncert.

Wszystko zaczęło się u nas, dość niespodziewanie, zaledwie rok po wydaniu debiutanckiego albumu, kiedy to w 1996 roku Foo Fighters, w swoim pierwszym wcieleniu jako pełny zespół, pojawili się na Sopot Rock Festival ‘96, na którym byli jedną z gwiazd obok Joe Satrianiego czy H-Blockx. Odbywający się na sopockim molo festiwal, potrafił zaskoczyć line-upem, gdzie w poprzednich latach pojawiali się Radiohead, Afghan Whigs czy Body Count, a to głównie dzięki pracy Andrzeja Marca oraz pokaźnej liczby sponsorów z Coca-Colą i Marlboro na czele.

Sam koncert napędzany jeszcze nieokiełznaną punkową energią, daleki był od idealnego, ale dzięki tej sile przebicia oraz mieszance kawałków z debiutu, coverów i nadchodzącego dopiero “The Colour and the Shape”, pokazywał, że zespół ten czeka świetlana przyszłość. Przed ekipą Dave’a Grohla pojawili się wtedy Funny Hippos, Blenders oraz Acid Drinkers, o których sam lider Foo Fighters mówił po latach, że „they were fck great, they better than we are”.

Aż 19 lat fani musieli czekać na powrót zespołu do Polski, kiedy to zagrali w Tauron Arenie w Krakowie, chociaż można tu mówić w szczęściu w nieszczęściu patrząc na to, co działo się podczas tej trasy. I to dwukrotnym, ponieważ najpierw podczas koncertu w Szwecji Dave złamał nogę, co doprowadziło tylko do kilku odwołanych koncertów oraz stworzenia gitarowego tronu, na którym później zasiadał podczas występów, a kilka dni po polskim koncercie ostatnie listopadowe występy w 2015 roku zostały odwołane w skutek tragicznych wydarzeń w Paryżu. Wydarzenia te nie zakłóciły jednak polskiego koncertu.

Mimo “połamanego” Grohla, zespół się nie oszczędzał, a krakowski koncert zaczęli mocno od “Everlong”, “Monkey Wrench” i “Learn to Fly”, a stęsknieni fani przygotowali na powitanie biało-czerwoną flagę stworzoną z kartoników, które zostały potem wykorzystane do papierowych samolotów, które wylądowały na scenie podczas grania “lotniczego” utworu. Sam zespół będący w dobrej formie odwdzięczył się energetycznym koncertem i przekrojową setlistą, gdzie najwięcej kawałków dostaliśmy z wydanego kilka lat wcześniej “Wasting Light” oraz klasycznego “The Colour and the Shape”, a promowany wtedy album “Sonic Highways” dostał zaledwie dwóch reprezentantów.

Grohl wspominał też pierwszą wizytę w naszym kraju, chwaląc wspomnianych Acid Drinkers i przepraszając nas za tak długą nieobecność w naszym kraju. “Zapomniałem wcześniej przyjechać do Polski. Jestem głupim du***em.”. I dodając: “Od tamtego czasu minęło 19 lat, ale mogę powiedzieć, że czekaliśmy. Czekaliśmy, czekaliśmy i czekaliśmy. Dzisiaj nie zagramy godzinę, półtorej godziny ani dwie godziny. Zagramy dłużej. Nadrobimy dzisiaj 19 lat” [cytat za onet pl].

Nadrobili i szybko wrócili znowu do Polski, by ponownie pojawić się na północy naszego kraju, gdzie zostali jedną z głównych gwiazd Open’er Festivalu w 2017 roku, obok Radiohead, The Weeknd, The xx i Lorde. Zespół był wtedy przed wydaniem “Concrete and Gold”, z którego zagrali w Gdyni “Run” oraz “La Dee Da” razem z Alison Mosshart z The Kills. Sama setlista nie różniła się bardzo od tej z Krakowa, ale oprócz samych zmian w utworach, tutaj dostaliśmy tym razem “Everlong” na zakończenie koncertu.

Nieco więcej historii miał kolejny koncert na Open’erze w 2024 roku, kiedy to Foo Fighters wracali do grania, już niestety bez Taylora Hawkinsa, ale ze świetnymi utworami napędzanymi smutkiem po stracie przyjaciela. I to one wybrzmiały tu jako jedne z najlepszych, chociaż to zadedykowana perkusiście “Aurora” z “There is Nothing Left to Lose” zrobiła największe wrażenie. Foos pokazali gitarowego pazura zmieszanego z przebojowością, a my dostaliśmy porządny headlinerski koncert, chociaż czuć było, że te ponad dwie godziny to być może za długo dla Dave’a, który z biegiem czasu łapał już mocną zadyszkę.

Z tego co słyszymy, Foo Fighters mają wrócić do Europy, po przerwie związanej z sytuacją rodzinną Grohla, a my nie obrazimy się na kolejny solowy koncert w Polsce, prawda?

Szukasz czegoś konkretnego?
Skorzystaj z naszej wyszukiwarki!