„Muzyka jest najważniejsza” – wywiad z Parov Stelar
„Muzyka jest najważniejsza” oraz „każdy kryzys jest szansą” – to dwa ważne zdania wypowiedziane przez Marcusa Füredera (znanego jako Parov Stelar) podczas wywiadu. Muzyk dał się poznać jako niezwykle sympatyczna osoba, która angażuje się w 100 proc. w każde przedsięwzięcie. Porozmawialiśmy o koncertach, muzyce i planach na przyszłość. Dwa polskie koncerty Parov Stelar odbędą się w Warszawie (21.02, Klub Stodoła) oraz w Krakowie (22.02, Klub Studio).
Michał Koch: Poznałem Twoją twórczość poprzez utwór „Catgroove” (z płyty „Coco” – przyp. MK). To było lata temu, ale ten kawałek ciągle gości na moich playlistach. Jak udaje Ci się tworzyć tak unikatowe brzmienie? Jesteś przecież jednym z pionierów electro swingu.
Marcus Füreder (Parov Stelar): To trudne pytanie dla każdego artysty. Zadaję je sobie często, będąc w studio nagraniowym. Pytam sam siebie: co powinienem teraz zrobić?
MK: Udaje Ci się znaleźć odpowiedź?
PS: Zaczynam po prostu od słuchania muzyki, jakichś starych nagrań. Próbuję trochę samplować, obserwuję, jak rozwija się kawałek. Tworzę bit, a potem jeszcze sprawdzam, czy „czuję” to, co stworzyłem. Jeśli odpowiedź jest pozytywna, to mogę iść dalej.
MK: Zdarza Ci się wydać krążek w postaci dwóch części. Tak było np. w przypadku „Coco” oraz „The Princess”. Co się za tym kryje?
PS: Zdecydowanie nie marketing (śmiech). Nie myślę za dużo o tych wszystkich marketingowych trickach. Ważny jest dla mnie kontekst, czasem mam po prostu ochotę potańczyć, ale czasem marzy mi się posłuchać muzyki w domu w komfortowych warunkach. Dlatego raz nagrywam rzeczy energetyczne, a innym razem takie, które można odsłuchać w domowym zaciszu przy kieliszku wina. Dotarło do mnie, że tych emocji lepiej nie mieszać na krążkach, to dwie osobne historie. Tak to widzę.
MK: Możemy się spodziewać kolejnej płyty? Czekamy na coś nowego!
PS: Zdecydowanie. Mogę Ci zdradzić, że nowa płyta jest skończona. Jednak wiesz, jak jest, gdy korzysta się z sampli, to potem dużo czasu zajmuje uzyskanie wszystkich zgód prawnych. Trwa to czasami naprawdę długo. Gdy ten proces dobiegnie końca, to pojawi się nowe wydawnictwo.
MK: Wspomniałeś o samplach. Dla mnie to niezwykle ważna część muzyki elektronicznej, zresztą uwielbiam Twój album „The Art of Sampling”. Ta wolność, że możesz wpleść jakiś fragment i ubogacić nagranie, nadać głębi. Jak to widzisz?
PS: Mam wieloletnie doświadczenie z elektroniką. Czasem, gdy kończę tworzyć kawałek, to wydaje mi się on po prostu „zbyt czysty”. Pusty, mechaniczny. Dołączam sample, aby dodać mu trochę życia. Uwierz, czasem wystarczy dodać tylko trochę wokalu jako sampla. Otrzymujemy wtedy mieszankę hipnotycznego bitu z klimatem starego nagrania. To idealna proporcja.
MK: Publika na koncertach reaguje na sample?
PS: Wiesz, gdy gramy na żywo, to publika nigdy nie stoi w miejscu. Wszyscy tańczą. Nie sądzę, żeby mieli czas na myślenie o samplach. Moje koncerty to impreza przez dwie godziny. Na scenie jestem z zespołem, powiedziałbym, że to po części wydarzenie techno, ale także koncert jazzowy. Umieszczam bardzo krótkie fragmenty sampli, składam to wszystko w coś nowego, tak żeby wybrzmiało jako całość.
Parov Stelar - najbliższe koncerty
Warszawa, 21.02.2024r.
Kraków, 22.02.2024r.
MK: Gracie teraz trasę po mniejszych salach koncertowych. To pomysł na trasę?
PS: Dokładnie. Niedawno mieliśmy pandemię, ludzie siedzieli zamknięci w domach. Przed lockdownem graliśmy na największych festiwalach na świecie. COVID pozwolił mi trochę zmienić percepcję, zamarzyło mi się odzyskać kontakt z publiką, który traci się, gdy koncert odbywa się przed kilkudziesięciotysięczną publicznością. Na stadiony jeszcze wrócimy, ale teraz przed nami inna, równie intrygująca przygoda.
MK: Brzmi świetnie!
PS: Tak, przegadałem temat z managementem, doszliśmy do wniosku, że to wykonalne.
MK: Czego możemy się spodziewać po Twoich koncertach?
PS: To będzie zupełnie nowe show. Na scenie towarzyszą mi doskonali muzycy, zamierzamy zagrać sporo nowych piosenek. Nie zobaczysz u nas żadnej ściemy, żadnego aktorzenia. Muzyka jest najważniejsza. A, no i będą też wizualizacje!
MK: Wspomniałeś o pandemii. Jak Twoim zdaniem przez nią zmieniła się branża muzyczna?
PS: To dość proste. Dwa lata odwołanych koncertów, większość muzyków pozostała bez pracy. Dla mnie to też było trudne przeżycie, musieliśmy odwołać światową trasę koncertową. Dotarło do mnie jednak, że każdy kryzys to też rodzaj szansy na coś nowego. Zacząłem tworzyć nową muzykę, a czasu mi nie brakowało (śmiech). Branża muzyczna jednak podupadła. Nie tylko przez pandemię, ale też przez trwający kryzys ekonomiczny. Ludzie nie mają już tyle pieniędzy co wcześniej. Przez to nie stać ich na kupowanie płyt czy chodzenie na koncerty.
MK: Gdybyś mógł wybrać jedno miejsce na świecie – pomiń logistykę tego przedsięwzięcia – gdzie chciałbyś zagrać koncert, to co byś wybrał?
PS: Ha! Dobre! Chciałbym zagrać na Alasce (śmiech). Dookoła tylko śnieg, pusta przestrzeń. Chciałbym tego doświadczyć, posłuchać, jak niesie się tam dźwięk. Zagrałem praktycznie na całym świecie, od Coachelli po pewien stary wojskowy bunkier. Dużo udało się osiągnąć. Nie grałem natomiast w lodowej krainie. Może to wykorzystam?
MK: A koncerty w Polsce pamiętasz? Na tej trasie zagracie w Warszawie oraz w Krakowie.
PS: Odwiedziłem Wasz kraj już na początku kariery. Jestem pod wrażeniem energii polskiej publiki. To jedno z moich ulubionych miejsc. Nie tylko chcecie się bawić przy muzyce, chcecie ją zrozumieć. Jako artysta na scenie potrafię to wychwycić. Gdy grasz koncert np. na Ibizie, to czujesz, że tamta publika po prostu potrzebuje imprezy i szaleństwa. Zauważyłem przez te lata, że w Polsce jest inaczej. Zresztą macie bogatą tradycję z muzyką jazzową.
MK: Co przyniesie przyszłość dla Ciebie i Twojej muzyki?
PS: Zadaję sobie to pytanie każdego dnia. Miałem w życiu tyle planów i żaden się nie spełnił. Życie toczy się własnym torem. Nie przejmuję się tym, chcę po prostu kontynuować tworzenie muzyki. Żyć z muzyką, być w trasie i uszczęśliwiać ludzi. Nie potrzebuję nagród i poklasku. Jestem szczęśliwy, bo przyszłość zaczyna się tu i teraz.