Elton John – Kraków, Tauron Arena 4.05.2019r.

Elton John - Kraków, Tauron Arena 4.05.2019r.

Wspaniale przygotowana scena, zwieńczona napisem 'Goodbye Yellow Brick Road’ i stojący na niej fortepian – takimi oto warunkami przyjął nas w Krakowie Sir Elton. Ten zaprawdę magiczny moment przeszył nas na wskroś!
Punktualnie o 20:00 na scenę wkroczył wokalista (zmieniający podczas show swe przebrania kilkukrotnie i kończący koncert w różowym szlafroku) i jego muzyczna świta, z których szczególny prym wiedli perkusista Nigel Olsson, gitarzysta John Jorgenson i Ray Cooper – instrumenty perkusyjne i przeszkadzajki.

 
Od momentu przejęcia sceny przez muzyków, aż po sam koniec, gdy wybrzmiewały ostatnie takty tytułowego utworu longpleja 'Goodbye Yellow Brick Road’, widzów otaczała rewia barw, kolorów i tańca. Zespół przybył do nas w fantastycznych humorach, Elton raz po raz wstawał i wyrażał swój podziw dla publiki, która znała teksty i bawiła się równie wyjątkowo.
Program koncertu przeprowadził zgromadzonych przez najważniejsze dokonania Brytyjczyka, począwszy od lat 70 (’Border Song’ z albumu „Elton John” czy 'Indinan Sunset’ z „Madman Across the Water), aż do bardziej współczesnych, ale zauważyć trzeba, że nacisk położony został przede wszystkim na rzeczy starsze. 'Believe’, pochodzące z płyty „Made in England”, ostatecznie nie zostało w Polsce zagrane – być może artysta zdecydował, że nie wpasowuje się odpowiednio w przygotowane show.

 
Koncert rozpoczęło 'Bennie and the Jets’, a zaraz potem reprezentant Żółtej Drogi, czyli 'All the Girls Love Alice’. Przepięknie wypadło 'Tiny Dancer’ z bardzo fajnym materiałem wideo (wizualizacje towarzyszące reszcie utworów też stały na najwyższym poziomie, a klawisze obijające się w okularach Eltona sprawiały wrażenie, że uczestniczymy w czymś wyjątkowym!). Przyszedł też moment, że każdy kolejny utwór był hitem: mistyczne 'Candle in the Wind’, 'Somebody Saved My Life Tonight’, dziesięciominutowe i wariackie 'Funeral for a Friend/ Love Lies Bleeding’ czy 'Daniel’. W momencie, gdy grano 'I’m Still Standing’ i 'Crocodile Rock’ w arenie nikt już nie siedział – fani tańczyli pod sceną, a także na trybunach. Jeszcze ukłon zespołu (wraz z małych chłopczykiem, którego zaprosili na scenę) i przerwa przed bisami.
Muzycy wrócili się pożegnać z pomocą 'Your Song’ i wspomnianego już 'Goodbye Yellow Brick Road’. Elton zdjął szlafrok, pod którym czekał już przygotowany dres z jego nazwiskiem, i odjechał windą, która zmierzała do drzwi ujawnionych w telebimie. Wskoczył na Żółtą Ścieżkę i zniknął. Zniknął, ale pozostawił moc pięknych wspomnień.
Osobiście chciałbym usłyszeć jeszcze 'Can You Feel the Love Tonight’, z czystej nostalgicznej potrzeby, ale hej!, nie można mieć wszystkiego.
Elton John potwierdził, że należy do koncertowej superligi!

 
Należy wspomnieć, że praktycznie większość hitów zaprezentowanych przez Eltona posiada teksty, które wyszły spod pióra Berniego Taupina – 'Rocket Man’, 'Levon’ czy 'Sorry Seems to be the Hardest Word’ (pojawiło się po raz pierwszy na koncercie w Wiedniu, kilka dni przed Polską) – para John/Taupin współpracowała ze sobą prawie od zawsze, Bernie pisał teksty, a Elton układał je do muzyki. W czasach współczesnych jednak ich praca była już o wiele bardziej zbliżona i Bernie uczestniczył podczas komponowania także w studio nagraniowym.
Pod kątem akustyki bez zarzutu, nie widzę innej hali w Polsce, która mogłaby przyjąć taką produkcję niż TAURON Arena.
Czy Elton powróci? Cóż, nie wiem. Wiem jednak, że będąc w doskonałej formie, nic nie stoi na przeszkodzie.
„This boy’s too young to be singing the blues…’
[M.]

Zobacz także:

Szukasz czegoś konkretnego?
Skorzystaj z naszej wyszukiwarki!