David Gilmour we Wrocławiu, czyli magiczny wieczór na Placu Wolności

david gilmour wrocław plac wolności 2016
David Gilmour - Wrocław, Plac Wolności 25.06.2016r.

David Gilmour, legendarny gitarzysta i wokalista Pink Floyd, w 2016 r. we Wrocławiu rozpoczął kolejną część trasy koncertowej promującej album „Rattle That Lock”. Wydarzenie, zorganizowane zostało w ramach obchodów Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016. Cóż to był za koncert!

Czy kupując bilet na ten koncert czułem, że przede mną event, który później będę zaliczał do top3 najlepszych koncertów życia? Nie.

Czy wchodząc na teren placu przed Narodowym Forum Muzyki, spodziewałem się, że bas podczas “Sorrow” będzie miażdżył klatkę piersiową? Być może.

Czy zajmując miejsce w pierwszym rzędzie, wiedziałem, że David Gilmour to mistrz? Oczywiście!

bilet na koncert Davida Gilmoura we Wrocławiu
bilet na koncert Davida Gilmoura we Wrocławiu

Echoes, czyli jak Gilmour znalazł się we Wrocławiu

Pomysł na koncert Davida Gilmoura we Wrocławiu zrodził się już w 2014 roku. Jak wyjaśnił Filip Majchrowski, producent wykonawczy wydarzenia, decyzja o wyborze Wrocławia jako miejsca inauguracji trasy była świadomym wyborem. Europejska Stolica Kultury 2016 stanowiła doskonałe tło dla tego wyjątkowego show. Artysta pragnął zagrać w przestrzeni miejskiej, co ograniczyło dostępną liczbę biletów do 25 tysięcy. Wcześniej gitarzysta Floydów zagrał na terenie Stoczni Gdańskiej w 2006 roku. Tamten koncert po dziś dzień uznaje się za jeden z najważniejszych w koncertowej historii naszego kraju. Zresztą zapis wydarzenia ukazał się nawet w formie albumowej jako “Live in Gdansk”.

Krzysztof Maj, szef ESK, zdradził później, że Gilmour chciał zagrać na Rynku Głównym:
“- […] przekonaliśmy go, że przestrzeń między Operą Wrocławską a Narodowym Forum Muzyki będzie lepsza na taki koncert. Zgodził się wystąpić na pl. Wolności, na którym dla słuchaczy przygotowaliśmy 25 tysięcy miejsc.”

Dodatkowe kilka, jak nie kilkanaście tysięcy osób mogło później oglądać koncert dookoła placu, ustawiając się przy miejskiej fosie i okolicznym parku. Szczerze mówiąc nie wiem ile było wtedy stamtąd widać, ale słychać było z pewnością wszystko.

Plan Wolności we Wrocławiu, źr. gazetawroclawska.pl
david gilmour plac wolności wrocław
Plac Wolności podczas koncertu Davida Gilmoura, źr. YouTube

A Great Day For Freedom i dobra okazja dla koników

Bilety na ten koncert były dostępne w sprzedaży od stycznia 2016 roku, a ich ceny wahały się od 125 do 195 złotych. Po rozpoczęciu sprzedaży rozeszły się zresztą w kilka chwil. Wiele z nich znalazło się w rękach „koników”, oferujących je po zawyżonych cenach. Organizatorzy wyrazili ubolewanie nad tą sytuacją, podkreślając, że była to decyzja artysty, by zachować kameralną atmosferę koncertu, co ograniczało liczbę wejściówek na to wydarzenie i wiązało się oczywiście z tym, że nie każdy był w stanie taki bilet zdobyć.
Muszę przyznać, że miałem szczęście. Data rozpoczęcia sprzedaży nie była znana. Można powiedzieć, że byłem we właściwym miejscu we właściwym czasie. Po prostu postanowiłem dla zabicia czasu w pracy odświeżyć stronę eBiletu. I ku mojemu zdziwieniu okazało się, że mogę dodać do koszyka bilet na koncert Davida Gilmoura, także taki ze wcześniejszym wejściem za 209 zł. Za 209 zł! Z przesyłką! Nie zastanawiałem się zbyt długo i szybko dokonałem zakupu, a potem poinformowałem przyjaciół, że sprzedaż jest otwarta. Dopiero później dotarło do mnie, jak wielkie miałem szczęście.

W dniu koncertu byli i kupcy oferujący 25-krotność ceny wyjściowej ludziom wchodzącym właśnie na koncert, więc możecie sobie tylko wyobrazić jak pożądane były to bilety. Sprzedaż takiej wejściówki byłaby jednak błędem. Później zostało już tylko powolne odliczanie do 25 czerwca. Tego dnia zresztą reprezentacja Polski zmierzyła się z drużyną Szwajcarii w ramach Euro2016. Mecz kończyła dramatyczna seria rzutów karnych – Polacy wyszli z tej potyczki zwycięsko. Pamiętam zresztą wspólne kibicowanie w koncertowej kolejce i później okrzyki radości. Stojący obok mnie Anglik ze spokojem rzekł: „I knew that Poland would be the outcome”.
Czy okoliczności towarzyszące temu koncertowi mogły być lepsze?

David Gilmour we Wrocławiu, źr. YouTube
david gilmour wrocław plac wolności 2016
Scena podczas koncertu Davida Gilmoura we Wrocławiu, źr. YouTube

High Hopes, czyli świetna obsada podczas tego wydarzenia

Podczas wrocławskiego koncertu Zbigniew Preisner pojawił się jako gość specjalny, dyrygując orkiestrą Filharmonii Wrocławskiej i dodając magii występowi. To nie pierwszy raz, gdy obaj artyści współpracowali na scenie w Polsce – w 2006 roku zagrali wspólnie na terenie Stoczni Gdańskiej przed 50-tysięczną publicznością.

David Gilmour i Zbigniew Preisner współpracują od czasów, gdy polski kompozytor przygotował orkiestracje na solowy album „On an Island”. Ta owocna współpraca zaowocowała nie tylko wspólnymi koncertami, ale również ponownym zaangażowaniem Preisnera przy krążku Gilmoura „Rattle That Lock”. Preisner napisał partie orkiestry do kilku utworów.

Trasa koncertowa promująca album „Rattle That Lock” rozpoczęła się w 2015 roku w Puli, w Chorwacji, a jej pierwsza część objęła występy w Europie i Ameryce. Po koncercie we Wrocławiu Gilmour kontynuował trasę, koncertując we Francji, Niemczech, w londyńskim Royal Albert Hall, a także w historycznych Pompejach, gdzie Pink Floyd zagrał w 1971 roku.

Wraz z nowym etapem trasy, Gilmour zdecydował się na zmiany w swoim zespole. W roli gitarzysty zadebiutował Chester Kamen, zastępując Phila Manzanerę. Na klawiszach pojawili się Chuck Leavell i Greg Phillinganes, wnosząc nową energię do występów.

Przed występem Gilmoura na scenie pojawił się jeszcze Leszek Możdzer, którego krótki koncert był rozgrzewaczem przed właściwym wydarzeniem. Być może jego obecność przywołała też żart, który ktoś opowiedział pośród otaczających mnie osób:
– Po czym poznać, że jest się na koncercie Porcupine Tree?
– Po tym, że publika klaszcze do rytmu.

Po zakończeniu występu Leszka Możdzera powietrze było już naelektryzowane od napięcia. Wszyscy czekali na, to gdy na scenie pojawi się David Gilmour.

david gilmour wrocław plac wolności 2016
David Gilmour we Wrocławiu, źr. YouTube
david gilmour wrocław plac wolności 2016
David Gilmour we Wrocławiu podczas grania "High Hopes", źr. YouTube

One of These Days – jak wyglądał koncert Gilmoura we Wrocławiu?

Setlista była wspaniała. David dał z siebie wszystko, co mógł. W końcu koncert trwał aż 180 minut! Oczywiście, można było narzekać na brak „Echoes” – monumentalnego dzieła, które wielu fanów uznaje za opus magnum Pink Floyd i jedno z najważniejszych osiągnięć progresywnego rocka. Jednak przecieki z prób nie pozostawiały złudzeń: „Echoes” nie pojawi się w setliście. Zamiast tego zespół przygotował niespodziankę – „One of These Days”, utwór z albumu „Meddle”, nigdy wcześniej nie został zagrany przez Davida w solowej wersji. To była prawdziwa perełka, której nikt się nie spodziewał, a zarazem piękny ukłon w stronę fanów.
Koncert był częścią trasy promującej wydany rok wcześniej album „Rattle That Lock”. To bardzo udana płyta, mająca kilka naprawdę mocnych momentów. Bez wątpienia wybija się utwór tytułowy, który zagrano jako drugi podczas koncertu. I był to strzał w dziesiątkę. Tysiące gardeł wykrzykujących „Rattle that lock!” stworzyło niepowtarzalną atmosferę. Jeśli kiedykolwiek byliście na koncercie, na którym wszyscy wokół was znali teksty na pamięć i śpiewali z całych sił, to wiecie, o czym mówię. Śpiewaliśmy razem z Davidem, a jego zaskoczony uśmiech zdawał się mówić: „Niesamowite! Ten utwór też znacie?!”.

Z nowej płyty wykonano aż osiem utworów – sporo, ale każda z tych kompozycji obroniła się doskonale. Momentami łapałem się na tym, że zupełnie odpływam, obserwując przygotowane wizualizacje i teledyski wyświetlane na Mr. Screen – legendarnym okrągłym ekranie, który towarzyszy koncertom Davida jeszcze od czasów Pink Floyd.

Koncert podzielono na dwie części, a każda z nich była doskonale przemyślana. Pierwsza część obfitowała w utwory z solowych albumów Gilmoura, takich jak wspomniane „Rattle That Lock” i „On an Island”, przeplatane klasykami Pink Floyd. Usłyszeliśmy między innymi „Wish You Were Here” i „Money” – utwory, które niezależnie od okoliczności brzmią po prostu ponadczasowo. Druga część była bardziej dynamiczna i opierała się na największych floydowskich hitach. „One of These Days”, „Shine On You Crazy Diamond” i „Run Like Hell” porwały publiczność i sprawiły, że momentami Plac Wolności przypominał wielki, pulsujący żywym rytmem organizm.

Na uwagę zasługuje także wykonanie po raz pierwszy na żywo „Dancing Right In Front of Me”. Dodatkowo, wspomniane wcześniej „One of These Days” pojawiło się w setliście po raz pierwszy od 1994 roku! Wielu fanów zapewne wstrzymało oddech na kilka minut.

Koncerty Gilmoura od zawsze to pełnoprawne spektakle audiowizualne, które oddziałują na wszystkie zmysły. Oprawa wizualna nawiązywała do najlepszych tradycji Pink Floyd – charakterystyczny okrągły ekran Mr. Screen prezentował psychodeliczne wizualizacje i dopracowane do perfekcji teledyski. Nie zabrakło też efektów świetlnych, które wspaniale podkreślały klimat poszczególnych utworów. Kulminacją całego show był moment, w którym Guy Pratt, wieloletni basista Pink Floyd w post-Watersowskiej erze, na bis założył koszulkę z flagą Unii Europejskiej – jasny komentarz w kontekście niedawnego Brexitu.

David Gilmour zadbał też o to, aby ostatnie dźwięki pozostały w naszych głowach na długo. „Time” i „Comfortably Numb” wybrzmiały tak potężnie, że miałem wrażenie, iż muzyka wypełnia każdy zakamarek Placu. A solówka w „Comfortably Numb” przebiła wszystko, co kiedykolwiek słyszałem na żywo.

Powrotu do domu prawie nie pamiętam – byłem zbyt pochłonięty tym, czego właśnie doświadczyłem. Ale teraz, pisząc te słowa i wracając myślami do tamtego dnia, wiem jedno: to był jeden z TYCH DNI!

david gilmour wrocław plac wolności 2016
David Gilmour we Wrocławiu, źr. YouTube
david gilmour wrocław plac wolności 2016
David Gilmour i jego zespół żegnający wrocławską publiczność , źr. YouTube

Wish You Were Here, czyli co dalej?

W 2024 roku ukazała się kolejna płyta Gilmoura zatytułowana “Luck and Strange”. Albumowi towarzyszyły też koncerty, ale tym razem muzyk nie wyruszył w pełnoprawną trasę koncertową. To fani musieli udać się do Londynu, Rzymu bądź Nowego Jorku, aby móc obcować z muzyką ex-Floyda.

Mam jednak wrażenie, że to jeszcze nie koniec koncertowej przygody Davida i prędzej czy później ogłoszone zostaną daty kolejnych występów. Czy można liczyć na trzeci koncert w Polsce? Gdybym miał wyrokować po zaangażowaniu publiki we Wrocławiu, to nie miałbym najmniejszych wątpliwości… że TAK!

Autor: Michał Koch

źródła: tvn24.pl / polskieradio24.pl / gazetawroclawska.pl / youtube.com

David Gilmour Setlist Plac Wolności, Wrocław, Poland 2016, Rattle That Lock

Cały koncert z Wrocławia można znaleźć na YouTube

Zobacz także:

Szukasz czegoś konkretnego?
Skorzystaj z naszej wyszukiwarki!