Pozycja Polski na koncertowej mapie Europy

polska w europie koncerty

Nie można mówić jeszcze o długofalowym trendzie, ale na pewno warto to odnotować – ostatnie ogłoszenia mocno postawiły Polskę na koncertowej mapie Europy.

I niech tutaj przykład System of a Down świeci nam nam najmocniej ze wszystkich. Wiedzieliśmy, że na ich trasie nie będzie dużo przystanków, bo panowie to do najbardziej pracowitych raczej nie należą. Dostaliśmy tylko sześć krajów, i konia z rzędem temu, kto by przewidział, że wśród Szwecji, Francji, Włoch, Anglii i Niemiec, znajdzie się Polska, a zabraknie Hiszpanii, Holandii, Belgii, Austrii, Portugalii czy naszych sąsiadów z południa, Czechów, którzy często byli dla nas ratunkiem w przypadku braku polskich przystanków. I oczywiście jest jeszcze szansa, że coś może wpaść do systemowej rozpiski, również festiwalowo, ale dalej obecność naszego kraju, jest co najmniej zaskakująca

Z The Weeknd mamy podobną sytuację, bo znowu jest tylko 9 państw, które będzie gościć Abela na swojej trasie, chociaż tutaj samych koncertów jest zdecydowanie więcej, bo prawie 30, ale mamy tu po kilka dat na jednym obiekcie. I znowu wygrywamy w centralnej Europie z Czechami czy Węgrami, będąc tak naprawdę rodzynkiem wśród samych europejskich pewniaków. A przypomnijmy, że Kanadyjczyk nie ominął nas również przy okazji poprzedniej swojej europejskiej trasy.

Kolejna na liście jest Florence ze swoimi maszynami, która też postanowiła ominąć część Starego Kontynentu i choć tutaj oprócz Krakowa dostajemy czy to Pragę czy Wiedeń, to ewidentnie widać brak Madrytu, Kopenhagi czy Sztokholmu, co może być jeszcze bardziej zastanawiające. I jest szansa, że być może stoi za tym jakiś plan, np. związany z festiwalami czy też kolejnym rzutem dat, to i tak cieszy obecność polskiego miasta na tej niezbyt dużej trasie.

Cofając się jeszcze kawałek dalej możemy znaleźć Deftones, którzy też nie ogłosili zbyt dużo koncertów w Europie, a znowu dostaliśmy Polskę, przy jednoczesnym braku Czech, Węgier, Austrii, Szwecji czy Hiszpanii.

I tak, zaraz oczywiście ktoś wyciągnie jakiś przykład ostatnich ogłoszeń czy to Ariany Grande, która akurat będzie tylko w jednym europejskim mieście, Radiohead, którzy będą mieli mini-rezydencje w kilku punktach czy Davida Byrne’a, który może akurat wpadnie do nas na festy, ale dalej – już dawno przestaliśmy być na peryferiach Europy i mimo kilku ewidentnych braków, jak choćby Boss czy Dylan, to naprawdę nie mamy co ostatnio narzekać. I oby kolejne miesiące tylko to potwierdziły.

Autor: Grzegorz Słoka

grafika na podstawie pliku ze strony “Polska Prezydencja w Radzie Unii Europejskiej”

Zobacz także:

Szukasz czegoś konkretnego?
Skorzystaj z naszej wyszukiwarki!