The Black Keys

The Black Keys ogłosili wczoraj swoją trasę koncertową na 2025 rok, która co prawda obejmuje nie tylko festiwale, a i dawno niewidziane miasta Europy kontynentalnej, między innymi u naszych zachodnich sąsiadów, ale próżno niestety na tej rozpisce szukać Polski. I w historii tej amerykańskiej kapeli wystarczyć nam musi póki co jedyna wizyta Dan Auerbacha i Patricka Carney’a na Open’erze już ponad dekadę temu.

The Black Keys i ich jedyny koncert na Open’erze w 2014 roku

Duet z Ohio jest ciekawym przypadkiem wielce obiecującej niegdyś kapeli, która osiadła dziś na mieliźnie własnej, dość zamkniętej formuły, zdającej się być równie ponadczasową, co przewidywalną. I tak, po wielu wewnętrznych perturbacjach, The Black Keys, wraz z nową płytą i trasą, próbują znów odbudować swoją pozycję, która w 2014 była niczym niezachwiana.

Przenieśmy się więc 10 lat wstecz – obok Jacka White’a, Kings of Leon czy Arctic Monkeys – duet był najgorętszą gitarową nazwą, i murowanym headlinerskim pewniakiem. Tak też było na Open’erze w 2014 roku, gdzie zespół świeżo po wydaniu świetnego (i jeszcze ciekawego) krążka „Turn Blue” górował na szczycie festiwalowej rozpiski – obok wspomnianego White’a, Pearl Jamu i Faith No More (to tylko dekada, a zmieniło się wszystko) – jako główna gwiazda pierwszego dnia imprezy w Gdyni. Przyjęcie było na tyle gorące, że już dzień później The Black Keys ogłosili halową trasę po Europie, w tym koncert w łódzkiej Atlas Arenie, który miał odbyć się 21 lutego 2015 roku.

Do tego jednak nigdy nie doszło, bo show najpierw przeniesione, oficjalnie z powodów produkcyjnych, nieoficjalnie z tak dobrze Polsce znanych problemów z tak dużym zainteresowaniem, na warszawski Torwar, zostało ostatecznie odwołane przez sam zespół. Tym razem powodem okazała się kontuzja barku perkusisty Patricka Carney’a, a ze względu na wcześniejsze zobowiązania grupy i dostępność dat, nie udało się przełożyć polskiego koncertu na inny termin.

Podobnie zresztą jak i całej reszty europejskiej trasy „Turn Blue World Tour”, a The Black Keys na Stary Kontynent nie wrócili aż do 2023 roku, koncentrując się na koncertach w swojej ojczyźnie i sporadycznie w Wielkiej Brytanii. W przyszłym roku to się zmieni, zespół zobaczyć można będzie m.in. w Berlinie, Zurychu, na trzech koncertach we Francji, dwóch we Włoszech, a także w Holandii czy Hiszpanii. Wszystko jednak wskazuje na to, że Polska, niczym tytułowy „Lonely Boy”, znajduje się już poza radarem ekipy z Ohio.