Dobrze, że wrócili, czyli Pantera w Krakowie – relacja

pantera kraków tauron arena 2025

Pantera – Kraków, Tauron Arena (4.02.2025r.) org. Live Nation

Pantera w Krakowie – o tym jak celebrować muzykę zespołu

Pantera to zespół osłabiony i pokaleczony. Nikomu chyba tutaj nie trzeba przypominać ich historii, jednak nie w każdym podobnym przypadku, bez tak ważnych ogniw, zdarza się, żeby kapela grała dalej. Jednak Anselmo i Brown, postanowili kontynuować celebrację dziedzictwa Pantery i dać fanom kolejne okazję na posłuchanie ich muzyki na żywo. Połatali wszystkie dziury, chociaż patrząc na klasę zastępców braci Abbottów w postaci Zakka Wylde’a i Charliego Benante ciężko mówić tutaj tylko o wypełniaczach. I można się kłócić czy takie zagrywki mają jeszcze sens, ale patrząc na to co działo się w 2023 roku w Łodzi i w szczególności teraz w krakowskiej Tauron Arenie, ciężko zgodzić się z malkontentami, bo Pantera dalej potrafi mocno i skutecznie zaryczeć.
Tym bardziej, że chętnych na ich występy dalej nie brakuje. Jeszcze przed koncertem organizowanym przez Live Nation mogliśmy bać się o frekwencję, jednak jak się okazało, Tauron Arena była wypełniona tego wieczoru dość solidnie.

Warto wspomnieć, że w 2001 roku było blisko koncertu w tej najbardziej znanej iteracji Pantery, kiedy to Teksańczycy mieli zagrać w Katowicach, jednak plany zespołu pokrzyżowały wydarzenia z 11 września. Mamy więc czego żałować, jednak wróćmy do teraźniejszości, bo ta też potrafi pozytywnie zaskoczyć.

pantera kraków tauron arena 2025
Pantera w Krakowie

Jak Pantera wypadła w Tauron Arenie?

Niech was nie zmyli ciężki i wolny riff rozpoczynający „A New Level”, bo pierwsze przyspieszenie pokazuje, że agresja i bezpośredniość tej muzyki dalej jest może nie tyle na nowym poziomie, ale na pewno na odpowiednio dobrym. Z początku rozgrzany na pewno nie był Anselmo, którego wokal mógł wzbudzać trochę wątpliwości, które na szczęście szybko zostały rozwiane przy kolejnych utworach. „Mouth For War” dorzuciło tu też trochę więcej szybkości i przebojowości w samym refrenie, a „Strength Beyond Strength” i kolejne „Becoming” rozpoczęło masakre i rozjeżdżanie nas walcem. Rozluźnienie przyszło z bujającym „I’m Broken”, które oddaje to co w Panterze lubię najbardziej, czyli połączenie surowości z groovem. Wracamy do metalowej sieczki z „Suicide Note pt.2”, by przejść do tej bardziej przebojowej sekcji. Nie próbujmy tego negować, w tym całym szaleństwie Anselmo potrafił na bazie celnych strzałów napisanych przez Dimebaga stworzyć melodię, która potrafiła walczyć o naszą uwagę z gitarą, co w przypadku jego najlepszych sztuk nie było wcale takie łatwe. Wielkim fanem Zakka Wylde’a nigdy nie zostanę, ale w tej roli zdaje egzamin, chociaż wiemy jak trudne zadanie było przed nim postawione. „5 Minutes Alone” to z kolei popis metalowej skuteczności, a „This Love” to świetny przykład jak Pantera nawet w balladowej odsłonie potrafi zostać sobą.

pantera kraków tauron arena 2025
Pantera w Krakowie i hołd złożony Vinniemu i Dimebagowi

Kolejne “Floods” było być może najsłabszym punktem muzycznej skali, ale z pewnością potrzebnym. Przedstawiciel “The Great Southern Trendkill” jest bowiem wykorzystywany jako wspomnienie i upamiętnienie Vinniego oraz Dimebaga, których oblicza mogliśmy wtedy zobaczyć na ekranach. Sam Phil, który podczas koncertu dość często wchodził w interakcje z publicznością, podkreślał, że cały ten koncert jest celebracją właśnie tej dwójki. Potężna dawka nostalgii i mocne zwolnienie tempa tylko podbiło to, co miało nadejść za chwilę. “Nie mogłem się doczekać, aż zagramy wam ten utwór”. Z pewnością było to dwustronne wyczekiwanie, bo pierwsze dźwięki “Walk” na nowo rozpaliły krakowską publiczność. Kolejne “Domination / Hollow” przeprowadziło nas do kończącego podstawowy set “Cowboys From Hell”, które wybrzmiało tu mocno, ale chyba nie aż tak potężnie jak się spodziewałem.

Na szczęście bisy nam wszystko wynagrodziły. “Fucking Hostile” oraz “Yesterday Don’t Mean Shit” były mocnym zakończeniem tego jakże dobrego koncertu. Szczególnie cieszy niespodziewana obecność tego drugiego, bowiem był to z pewnością bonus za dobre sprawowanie, który nie był obecny na poprzednich przystankach zespołu.
Krakowska publiczność na pewno na to zasłużyła. Nie było tu oszczędzania, a naprawdę przyjemnie oglądało się zaangażowaną widownię bez morza telefonów, co jest na pewno warte podkreślenia.

pantera kraków tauron arena 2025
Pantera w Krakowie

Muzycy Pantery jednak powinni podziękować też supportującym zespołom, bo zarówno dzicy Child Bite oraz szczególnie zasługujący na wyróżnienie bardzo solidni thrashowcy z Power Trip solidnie rozgrzali publikę bardzo dobrze wpisując się w klimat tego wydarzenia.

I jak bardzo byśmy nie rozmyślali i debatowali na temat tego, co zespoły powinny robić w takich sytuacjach, to po takim występie i takiej reakcji publiczności mogę napisać tylko – grać dalej.

Autor: Grzegorz Słoka

Zobacz także:

Szukasz czegoś konkretnego?
Skorzystaj z naszej wyszukiwarki!