Slash – Łódź, Atlas Arena 12.02.2019r.
Po 4 latach i dwóch koncertach Guns N’ Roses, Slash powrócił na kolejny koncert solowy w Polsce. Ponownie w towarzystwie wokalisty Alter Bridge Mylesa Kennedy’ego i zespołu The Conspirators, tym razem w trasie promującej najnowszy album formacji- „Living the Dream”. I to właśnie materiał z tej płyty zdominował setlistę w łódzkiej Atlas Arenie. Najpierw jednak publiczność rozgrzewały supporty- rodzimy Afromental i znany z ostatniego składy Motorhead Phil Campbell z zespołem The Bastard Sons, którzy oprócz solowych utworów, ku uciesze publiczności wykonali legendarne „Ace of spades”. Koncert gwiazdy wieczoru rozpoczęło zagrane po raz pierwszy na polskiej ziemi, bujające „The Call of the Wild”. Slash wraz z kolejnymi utworami udowadniał, że słusznie uznawany jest za jednego z najlepszych gitarzystów rocka, tnąc kolejne porywające solówki na swoim Gibsonie. Jednak prawdziwym showmanem wieczoru okazał się Myles Kennedy, który dzięki świetnej relacji z publicznością kontrapunktował wyciszonego i skupionego Slasha. I choć stylistycznie repertuar utrzymywany był w podobnej stylistyce rockowego czadu, zespół bez problemu porwał polską publiczność.
Niewątpliwie magicznym momentem koncertu była ballada „Starlight”, wykonana na tle rozświetlonej latarkami telefonów komórkowych areny. Z macierzystej formacji gitarzysty, na pewno ze względu na niedawną trasę reaktywanego składu, usłyszeliśmy tylko „Nightrain” z kultowego debiutu Gunsów. Ale prawdziwe poruszenie wśród fanów, skwitowane najgłośniejszą reakcją tłumu (i falą pojawiających się w górze telefonów) była wykonana na bis, wieńcząca koncert „Anastasia”.
Może i nie był to jeden z najlepszych widzianych przez nas koncertów, ale zdecydowanie warto było pojawić się tego dnia w Łodzi, by zaznać prawdziwe rockowej mocy w najlepszym wydaniu 😉